Archiwum czerwiec 2003


cze 28 2003 i kolejny zrypany dzien.... ku.....
Komentarze: 0

Coraz bardziej sie rozkladam:(. Wstrzepili mi wirusa ktory mnie rozwala od srodka- goroczka rosnie a gardziolo to juz wogole (prawie nie moge przelykac). Ale Neo jest odporny na takie wyzwania- mam nadzieje :).

Przynajmniej kuba i leszek mnie odwiedzili dzisiaj zeby mnie pocieszyc- w sumie dawno ich nie widzialem. Ostatnio chyba na zawodach na MOSIRze. Kreca niezle walki w tej Starej Lubiance. Sawoniuka uwolnili z matrixa- wywalili go ze szkoły :).

Poza tym jakas kobialka w koszulce playboya chciala zrobic se ze mna zdjecie na korcie, ale postanowilem nie podazac tym razem za sladem kroliczka... Juz odnalazlem Trinity ( albo ona mnie ) i chyba jestem dla niej wybrancem :) So there is no spoon. Więc wspaniale, szarmandzko  i niezaprzeczalnie bezwzgledni podziekowalem i dumny z siebie odeszlem :)

Jutro nastepny ciezki dzien bo znajac zycie jutro juz wogole nie bede mogl wyczolgac sie z lozka- jak narazie wszystko idzie w te strone :( Ciezko powiedziec co z tego bedzie, powinienem poszukac wyroczni...

Jedyny plus to chyba ten ze moje slonko sie dobrze bawi- przynajmniej takie odnosze wyrazenie. Wczoraj troche ja zdolowalem glupia rozmowa ,ale juz wszystko dobrze i pewnie komunikuja sie z wrona niezliczona iloscia slow na minute w przerwie miedzy opalaniem i jedzeniem. Przynajmniej troszke sobie odemnie odpocznie... Musi uwolnic swoj umysl :)

A teraz zrobila mi sie wolna chata, ale niestety pozostaje mi chyba tylko kolderka i filmy przez cala noc- Neo dzis nie wchodzi do matrixa :)

sprewell : :
cze 27 2003 rzeznicki dzionek
Komentarze: 1

Tak to bylo dobre....

Wszyscy czegos odemnie ciagle chcieli a ja zostawilem sobie komorke u babci i odcielem sie od matrixa. Przynajmniej mialem troche spokoju. Gdyby nie to ze jeszcze rodzice potrafia mnie namierzyc byloby dobrze. A tak nowa wersja agenta smisha zmusila mnie zebym zrobil zakupy, potem cos tam jeszcze....  Dobrze ze jeszcze nie potrafia  sie  kopiowac...

A teraz sie troche rozchorowalem(gardziolo i goroczka) i rodzice tez dali mi spokoj. Pozatym kolano ciagle nie tak jakbym chcial- podlogi zrobily sie zwodniczo plaskie ... :)

Bylem na korcie sprawdzic jakim bialesem sie juz zrobilem przez kontuzja. To chyba pytanie retoryczne- jak sciana. Ale za to chociaz rozwalilem lukasz z jedna noga w konkursie trojek :). Pozostaje mi tylko zaladowac jakis program szybkiej obslugi pilki.. najlepiej NBA 2003.

Trinity byla na mnie chyba zle ze sie nie odzywalem... Ale znajac zycie biedne sloneczko znalazlo sobie jakies ciekawe zajecie- pewnie z wrona se obgadaly wszystkich nowych "agentow" i wogole. No wlasnie biedny piter. Niby jest szczesliwy a nie wiem czemu mi i tak go zal...

 

sprewell : :
cze 26 2003 Bardziej przypominam klapouchego niz tygryska,...
Komentarze: 0

Zaczynam bloga w troche paskudnym chumorze ale mam nadzieje ze wkrotce sie zabarwi.

Chodze smutny bo boli mnie kolano i nie moge grać. Biore jakies silne leki przeciwbolowe i chce mi sie po nich ciągle spać. Wszystko wygląda dla mnie tak jakby kazdy chcial specjalnie mnie zdenerwowac... Moje kochane sloneczko ma swoje ciezkie dni a ja i tak zachowuje sie gozej od niej.  Na dodatek tego wszystkiego spotkałem przed wczoraj najwieksza pomylka swojego zycia. Jednak suka to przy niej naprawde male slowo ale naszczescie juz nasycila sie swieza krwia i szuka innej ofiary...

Dzis wielka impa u Madzi w chacie, ale raczje nie mam ochoty isc. To znaczy ze bede sluchal jej marudzenia przez nastepne dwa tygodnie :).  A w sumie nie mam ochoty z nikim gadac wiec siedze na necie jak swykle niewidoczny God bless gadu-gadu...

A wiec pelen optymizmy i dobrych checie rozpoczynam nowy dzien:)- jest 5:45...

sprewell : :