Archiwum 27 czerwca 2003


cze 27 2003 rzeznicki dzionek
Komentarze: 1

Tak to bylo dobre....

Wszyscy czegos odemnie ciagle chcieli a ja zostawilem sobie komorke u babci i odcielem sie od matrixa. Przynajmniej mialem troche spokoju. Gdyby nie to ze jeszcze rodzice potrafia mnie namierzyc byloby dobrze. A tak nowa wersja agenta smisha zmusila mnie zebym zrobil zakupy, potem cos tam jeszcze....  Dobrze ze jeszcze nie potrafia  sie  kopiowac...

A teraz sie troche rozchorowalem(gardziolo i goroczka) i rodzice tez dali mi spokoj. Pozatym kolano ciagle nie tak jakbym chcial- podlogi zrobily sie zwodniczo plaskie ... :)

Bylem na korcie sprawdzic jakim bialesem sie juz zrobilem przez kontuzja. To chyba pytanie retoryczne- jak sciana. Ale za to chociaz rozwalilem lukasz z jedna noga w konkursie trojek :). Pozostaje mi tylko zaladowac jakis program szybkiej obslugi pilki.. najlepiej NBA 2003.

Trinity byla na mnie chyba zle ze sie nie odzywalem... Ale znajac zycie biedne sloneczko znalazlo sobie jakies ciekawe zajecie- pewnie z wrona se obgadaly wszystkich nowych "agentow" i wogole. No wlasnie biedny piter. Niby jest szczesliwy a nie wiem czemu mi i tak go zal...

 

sprewell : :