Archiwum 16 lipca 2003


lip 16 2003 welcome in the real world mr. Anderson
Komentarze: 0

Tak wlasnie sie czuje. Czasami wszysto potrafi sie zjebac w ciagu jednego dnia. Nie lubie  dokonywac trudnych wyborow a jak od tego zalezy bardzo duzo dla kolegi to wogole... nikt mi nie powie co mam zrobic bo kazdy powie zlota sentencja "zrobisz jak bedziesz uwazal za sluszne" , "badz ostrozny" , ale zreszta co mieliby powiedziec...

Ale sa wakacje jakos sie to przezyje i bedzie dobrze. Marcin strasznie napalil sie na Slowacje. Troche mu sie dziwie bo okazalo sie ze jego Madzia kreci cos na boku a on sie za bardzo nie przejal. Zawsze potrzebowala duzo "opieki" i chyba nie wytrzymala. Czasami gdy mam tak dobity nastroj jak dzis mi tez sie wydaje ze gdyby trinity mi cos takiego zrobila powiedzial bym "moze przynajmniej bedziesz szczesliwa" i dal sobie spokoj (pewnie potem byloby juz tylko gozej). Tylko ze on o dziwo ma dobry nastroj i raczej nie udaje. Wiec silna psycha to podstawa.

Teraz musze se cos wymyslic- tata ma zwolnienie, siedzi w domu i ciagle ma jakies zakrecone pomysly wiec dobrze byloby gdzies sie zmyc tylko gdzie...? narazie nie ma perspektyw. Pewnie w ostatecznosci pojde sam se porzucac na kort...

sprewell : :