Najnowsze wpisy, strona 1


lip 09 2003 Neo wyczerpany
Komentarze: 4

Z wczorajszego dnia znowu zrobila sie niezla rzeznia.... Najpierw gralismy 3 godziny w kosza z burakami- troche se porzucalismy potem zagralismy mecze, potem gralem z gwiazda jeden na jeden. No i oczywiscie musial mi wjechac z bara w mostek (ten ruch byl niezauwazalny :) ) i teraz czuje wszystki zebra jak sie ruszam. Potem jeszcze se porzucalismy... Jakby bylo mi malo to jednak wybralem sie na te kregle- bylo calkiem niezle tylko ja juz nie mialem sil zeby tam dlugo wytrzymac. No i na sam koniec oczywiscie jeszcze planowana reanimacja komputera Marty. Tylko ni eposzlo tak jak myslalem bo w koncu to nawet bateryjke musielismy z plyty wyciagnanc i od nowa saie meczyc. Ale w koncu o 2:17 skonczylismy... sam nie wiem co ja z tego mam bo meczenie sie po nocy tak mnie nie kreci a Neo powinien walczyc z maszynami a nie je naprawiac :).

Z ciekawszych rzeczy to Piter podobno uswiadomil brutalnie biedna wronke. Ale i tak mi sie chyba nadal wydaje ze to ona jest wredniejsza- juz nie wiem czemu. Zreszta wole zachowywac bezpiueczny dystans od tej kobialki bo zle na mnie dziala. To musi byc jakis blad w programie..:) Wiem ze to wredne ale to ma tez swoj plus ze ktos ja uswiadomil ze nie jest najwazniejsza osoba na swiecie "WELCOME IN THE REAL WORLD" , choc i tak sie nie zmieni.

Mialem kilka aktywnych dni wiec dzis powinienem wymyslic sobie jakis relax. Tylko co... ? Narazie same nudy... Mam nadzieje ze Trinity nie bedzie ladowac tego programu tanca codzienie wieczorem bo ty by bylo fatalnie... W najgorszym wypadku wieczorem bede improwizowac i cos sie wymysli, dzis juz nie mam sil na kosza ani kregle...

sprewell : :
lip 08 2003 ludzie odchodza z matrixa na zawsze
Komentarze: 0

ehhh. Zmarl jeden z najnormalniejszych nauczycieli w tej tragicznej szkole... Bez sensu ze zawsze musi cos zdazyc sie tym ktorzy zawsze maja sympatyczny usmiech na twarzy i sa naprawde w porzadku. Na dodatek jego corka to kolezanka Kamila :(  Dlaczego tak jest....... ?????

Sprytny Tomeczek znowu wkrecil mnie w jakis glupi interes z kompami. Pewnie zarobie troszke kasy ale mogl wiesmak zapytac. Jest przebiegly jak agent Smish bo wiedzial ze by mi sie nie spodobalo wiec mi nic nie powiedzial. Czsami mi sie nawet wydaje ze jego zyciowe motto to "find and destroy"...

Wczorajszy dzien byl troche bardziej pozytywny. Rano bylem z Trinity w miescie ogladac rolki- zeby sie tylko na nich nie polamala bo w koncu tylko ja jestem wybrancem.... :) Potem usiedlismy sobie na miescie i wypilismy po shake'u. Shake istnial tylko w moim umysle ale tak czy tak byl naprawde dobry :).... "ignorancja jest slodka". Popoludni bylo bardziej aktywne. Najpierw zrobilem 45km na rowerku, potem gralem w kosza, i potem jeszcze jezdzilem rowerkiem po miescie bo mi sie nudzilo. Dzisiaj mam takie zakwasy ze podniesienie kubka sprawia mi problem. Wiec nawet wybraniec miewa spadki formy.

Dzisiaj mam sily tylko na to zeby gdzies usiasc, delektowac sie smakiem zimnego piwa wiedzac ze to tylko impuls wysylany do mojego mozgu przez matrixa.... Najlepiej siedziedz z Trinity- ten impuls jest wyjatkowo silny.... :) no ale coz, Trinity dzis wieczorem laduje w siebie program tanca towarzyskiego czy cos w tym rodzaju. I to z wrona- kazdy ma przerwy w ciaglosci geniuszu :).... Dlatego ten czas bede musial zagospodarowac jakos inaczej... hmm moze zabiore sie z slawkiem i banda na krelgle do bowlinga. Narazie mi sie nie chce ale moze pokaze im jak to robia ludzie ze Zionu, prznajmniej nie bede sie nudzil.....

sprewell : :
lip 07 2003 weekend z dala od maszyn....
Komentarze: 0

To byl naprawde chyba najlepszy weekend w moim zyciu.... Z dala od maszyn, cywilizacji komputerow i sztucznej inteligencji a razem z .... Trinity. Bylo naprawde cool and fresh :). Byli rodzice Trinity ale ich rola ograniczyla sie tylko do chodzenia na ryby i wciskania we mnie jedzenia... :) Dlatego my moglismy w sumie bez przeszkod cieszyc sie soba... :) No wiec sie cieszylismy... W sumie to robilismy razem wszystko: chodzilismy na spacery, gralismy w siatke, przesiadywalismy wieczoerm na pomoscie, czytalismy razem gazetki   i nie tylko..................... :) Trzeba by poprosic Morfeusza o wiecej takich wypadow :)

Ale chyba spada forma wybranca bo przez 2 dni zostal dosczetnie wymeczony. To pewnie przez to swieze powietrze i .... Trinity. Sam sie dziwie ze zaraz po powrocie wyciagneli mnie na kosza ale juz nie bylo tak zle. No wlasnie pietnastego jest turniej 2jek. Trza by sie sprezyc :)...

Happy Neo musi znalezc sobie jakies zajecie bo slonko pewnie jeszcze spi po weekendzie- jest dopiero 9:14...

sprewell : :
lip 01 2003 reaktywacja
Komentarze: 1

Kucze mialem napisana notka i cos mi sie zrypalo. Czyzby blad w matrixie?? Ale postaram sie napisac od nowa...

Zaczelo sie od tego ,ze powoli powracam- reaktywacja. Groczka juz prawie calkiem spadla, jeszcze troche gardlo mnie meczy. Ale neo zaczyna wygrywac nierowna walka z maszynami. Jeszcze tylko kilka znich musi dobic.

Zapowiada sie ciekawy tydzien bo mamy zamiar jechac nad jeziorko z kolegami pod namiot. Tylko ze narazie nie mamy ani namiotu ani fury:) Mam nadzieje ze Tank oprocz programu z magazynem broni ma tez jakies alpinusy no i jakies BMW tudziez Ferrari :). A pozniej Trinity funduje mi tajemniczy weekend pod namiotem w nadazycach tudziez nadarzycach :). No wlasnie- bedzie tam tez Kasi rodzinka. To moze byc jakis podstęp:). Bede czujny jak gazela, przebiegly jak pantera i grozny jak tygrysek. Wtedy napewno wroce taki sam do Zionu...

Mielismy se dzis zrobic jakis lepszy pozegnalny wieczor z trinity ale nie wiem czy dam rade. Obiecalem jej ze jak bede do konca zdrowy a chyba na 100% to jeszcze nie jestem :(((.

Tak wogole to patrze i widze i bardzo nie cieszy mnie to ze pogoda zaczyna sie rypac. Miejscowy szaman pojechal do pracy i nie wiem jaka zapowiada sie pogoda na najblizsze dni. Wiec gdzie do cholipy jest ta wyrocznia?? Gdzie moje ciasteczko?? I co to jest ten punkt P czy G :)

Pozatym stalo sie to co wyrocznia juz wiedzialka kiedy jeszcze ja chodzilem z drabina na poziomki a matrixem sterowal pentium 100Mhz. Biedny Tomeczek mial sprawe za paserstwo. Zrobila sie z niego niezla gangsta (jest zalosny) :). No ale coz, teraz agenci beda juz go mieli na oku. Good bye mr. Anderson :(

sprewell : :
cze 28 2003 i kolejny zrypany dzien.... ku.....
Komentarze: 0

Coraz bardziej sie rozkladam:(. Wstrzepili mi wirusa ktory mnie rozwala od srodka- goroczka rosnie a gardziolo to juz wogole (prawie nie moge przelykac). Ale Neo jest odporny na takie wyzwania- mam nadzieje :).

Przynajmniej kuba i leszek mnie odwiedzili dzisiaj zeby mnie pocieszyc- w sumie dawno ich nie widzialem. Ostatnio chyba na zawodach na MOSIRze. Kreca niezle walki w tej Starej Lubiance. Sawoniuka uwolnili z matrixa- wywalili go ze szkoły :).

Poza tym jakas kobialka w koszulce playboya chciala zrobic se ze mna zdjecie na korcie, ale postanowilem nie podazac tym razem za sladem kroliczka... Juz odnalazlem Trinity ( albo ona mnie ) i chyba jestem dla niej wybrancem :) So there is no spoon. Więc wspaniale, szarmandzko  i niezaprzeczalnie bezwzgledni podziekowalem i dumny z siebie odeszlem :)

Jutro nastepny ciezki dzien bo znajac zycie jutro juz wogole nie bede mogl wyczolgac sie z lozka- jak narazie wszystko idzie w te strone :( Ciezko powiedziec co z tego bedzie, powinienem poszukac wyroczni...

Jedyny plus to chyba ten ze moje slonko sie dobrze bawi- przynajmniej takie odnosze wyrazenie. Wczoraj troche ja zdolowalem glupia rozmowa ,ale juz wszystko dobrze i pewnie komunikuja sie z wrona niezliczona iloscia slow na minute w przerwie miedzy opalaniem i jedzeniem. Przynajmniej troszke sobie odemnie odpocznie... Musi uwolnic swoj umysl :)

A teraz zrobila mi sie wolna chata, ale niestety pozostaje mi chyba tylko kolderka i filmy przez cala noc- Neo dzis nie wchodzi do matrixa :)

sprewell : :